Dzień 5

Kolejny raz budzi nas deszcz za oknami, kolejny dzień angielskiej pogody, byle ostatni. Pracuję w magazynie St Peter Hospice – charytatywnej organizacji pomagającej dorosłym ludziom z różnymi chorobami. Pierwszego dnia w firmie przywitano mnie z otwartymi rękoma, oprowadzono po miejscu pracy i zaproponowano zbawienną kawę. Od początku wiedziałem, że będę zadowolony i jak się później okazało nie myliłem się. W firmie panuje bardzo przyjazna atmosfera, pracownicy chętnie służą pomocą. Moją pracą jest wprowadzanie przedmiotów przeznaczonych na sprzedaż do bazy danych. Od czasu do czasu pojawiają się niepewności co do sposobu wykonania niektórych zadań pracy ale wszystko udaje się na bieżąco rozwiązywać samodzielnie lub przy pomocy moich współpracowników.

Muszę również wspomnieć o mojej podróży do pracy, bo jest ona niezwykła. Droga przebiega bowiem pod Suspension Bridge, między zdumiewającymi skałami po obu stronach. Poza tym podróż piętrowym autobusem jest wyjątkowa. Po 20 minutach jazdy, muszę przejść kawałek pieszo.

Po zakończonej pracy zwykle wracam do domu. Jednak chcąc korzystać z każdej minuty dnia, nie zabawiam tam długo.  Cały Bristol czeka przecież do zwiedzenia! Dzisiaj wyruszyliśmy do Cabot Circus – galerii w centrum. Okazało się że w godzinach wieczornych galeria robi się naprawdę piękna więc czemu nie uchwycić tego na zdjęciu?

Wracając do domu, minęliśmy z Mateuszem nasz przystanek (o co tutaj bardzo łatwo) więc nasz dzień zakończył się spacerem. Wieczór spędziliśmy na rozmowie z naszą rodziną goszczącą. Spać idziemy szczęśliwi i gotowi na wyzwania kolejnego dnia!

Maciek