U naszych południowych sąsiadów, Słowaków, rozpościera się pasmo Małej Fatry. Niezwykłe góry o mieszanym charakterze. Kto gustuje w krajobrazach beskidzkich znajdzie tam wiele łagodnych szczytów w sam raz do spacerów. Kto jednak woli krajobrazy tatrzańskie powinien wybrać się na Mały i Wielki Rozsutec.
Widok z Wielkiego Rozsutca na przełęcz Medziholie i jej otoczenie (źródło: Wikipedia, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)
Zima nastraja raczej na śnieżne szaleństwo a nie piesze wyprawy, lecz warto już dziś zaplanować ekscytującą wycieczkę pieszą. Codziennie spoglądając wokół widzimy otaczające nas szczyty i możemy cieszyć się ich widokiem, warto jednak spojrzeć ponad szczytami na góry wprawdzie nieco oddalone od nas, ale za to niezwykle urodziwe. U naszych południowych sąsiadów, Słowaków, rozpościera się pasmo Małej Fatry. Niezwykłe góry o mieszanym charakterze. Kto gustuje w krajobrazach beskidzkich znajdzie tam wiele łagodnych szczytów w sam raz do spacerów. Kto jednak woli krajobrazy tatrzańskie powinien wybrać się na Mały i Wielki Rozsutec.
Na szlak możemy wyjść w miejscowości Terchova, na ostatnim przystanku autobusowym Biały Potok, gdzie możemy zostawić samochód na bezpłatnym parkingu. Warto jednak skorzystać z transportu publicznego, który umożliwia sprawne dotarcie na wybrany szlak. W tym celu, kilka minut po 5 rano, wsiadamy w Cieszynie Zachodnim, zwanym Czeskim Cieszynem, w pociąg pośpieszny do słowackiej Žiliny. Po godzinie, czyli zgodnie z rozkładem, jesteśmy na miejscu gdzie mamy 20 minut na znalezienie pobliskiego dworca autobusowego i kupienie biletu u kierowcy do miejscowości Terchova. Z centrum tej miejscowości możemy dojść do wspomnianego przystanku w Białym Potoku, lub poczekać ok 20 minut na autobus. Z punktu wyjścia mamy do wyboru dwa szlaki: zielony, prowadzący bezpośrednio na szczyt Małego Rozsutca lub niebieski, niezwykle urokliwy, prowadzący wzdłuż Dierowego Potoku i wyżłobionego przez niego wąwozu. Szlak ten podzielony jest na dwie części. Dolne Diery oraz Górne Diery, oznaczające w języku słowackim dziury. Odzwierciedla to charakter tego rodzaju wąwozów, wyżłobionego przez wody płynącego potoku. W tym miejscu na szlaku napotkamy wiele sztucznych ułatwień, drabinek, kładek nad wodospadami, łańcuchów, bez których przejście wąwozem byłoby bardzo trudne, a które dodają temu miejscu szczególnego uroku. Szlakiem tym docieramy do Polany pod Tanecnicou i dalej do przełęczy Miedzirozsutce (1200 m n.p.m.) Z tego miejsca kierujemy się czerwonym a następnie zielonym szlakiem na Mały Rozsutec. Na szczyt (1343 m n.p.m.) prowadzi bardzo stroma ścieżka, wzdłuż której rozmieszczone zostały niezbędne w tym miejscu poręcze i łańcuchy. Nie ukrywam, że podejście jest dość strome i nie każdy jest w stanie bez przygotowania dać sobie z nim radę.
Mały Rozsutec (źródło: Wikipedia, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)
Ze szczytu Małego Rozsutca rozpościera się piękna panorama na Tatry Zachodnie, Beskidy, Wielką Fatre i inne szczyty w paśmie Małej Fatry, a w szczególności na Wielki Rozsutec (1610m n.p.m.).
Aby dojść na szczyt Wielkiego Rozsutca musimy zejść tym samym szlakiem do przełęczy Miedzirozsutce, skąd dalej czerwony szlak zaprowadzi nas na szczyt. Początkowo idziemy leśną ścieżką aby w końcu wyjść ponad piętro lasu i wśród kosodrzewiny wędrujemy dalej pomiędzy wieloma poszarpanymi wierzchołami, które wspólnie tworzą szczyt Wielkiego Rozsutca. Niejednokrotnie musimy przejść blisko grani, skąd rozpościera się przepiękny widok na całą okolicę.
Wielki Rozsutec (Źródło: Wikipedia, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)
Zejście ze szczytu w kierunku przełęczy Medziholie, odbywa się bardzo stromą ścieżką usianą skałami i drobnymi kamykami. Na szczęście znajduje się tam wiele łańcuchów pomagających w wędrówce. Z dołu widzimy poszarpany masyw zdobytego właśnie szczytu.
Z przełęczy Medziholie wchodzimy na zielony szlak, który prowadzi nas do miejscowości Stefanova. Prowadzi on łagodną ścieżką terenami zalesionymi, za plecami zostawiamy urwiste granie Rozsutca, który właśnie zdobyliśmy. Dalsza droga z miejscowości Stefanova wiedzie z powrotem do Terchova. Jedynie od naszej kondycji zależy czy drogę tę przebędziemy na własnych nogach, czy też na kołach. Z Terchova autobusem wracamy do Żyliny i dalej pociągiem do Czeskiego Cieszyna, gdzie jesteśmy około 18-tej.
Tomasz Jagiełło