Atrakcje turystyczne Berlina okiem opiekuna praktyk zawodowych. Rok 2017. W dniach od 30 kwietnia do 13 maja udajemy się wraz z szesnastoma uczniami klas trzecich technikum informatycznego na praktyki do Berlina.
Podróż busikem upłynęła komfortowo i szybko. W Berlinie naszych podopiecznych ulokowaliśmy u rodzin. Okolica okazała się cicha i spokojna, a rodziny bardzo miłe, choć nie wszystkie posługiwały się językiem angielskim, ale wystarczyła odrobina chęci, Google Tłumacz i bariery językowe zostały pokonane. Młodzież zachwalała warunki zakwaterowania, szczególnie dobrą niemiecką kuchnię.
Na samym początku najtrudniejszym wyzwaniem dla nas wszystkich okazała się skomplikowana sieć komunikacyjna. Żeby dostać się do biura, potrzebowaliśmy trzech środków transportu i czterech przesiadek: autobus, s-bahn, czyli miejska kolejka, oraz u-bahn, czyli metro, gdzie cała podróż zajmowała nam około godziny w jedną stronę. Zdarzały się dni, w których przemieszczaliśmy się z czternastoma przesiadkami. Na szczęście organizatorzy zaopatrzyli nas w mapki i dokładny instruktaż dojazdu. Poza tym dworce są bardzo dobrze i logicznie oznakowane, na tyle, że nawet bez mapy w ręku można było się w miarę swobodnie przemieszczać. Najlepiej tę technikę opracował drugi opiekun praktyk Darek Olszar.
W czasie wolnym, którego nasi praktykanci nie mieli zbyt wiele, staraliśmy się organizować dla nich różne atrakcje. Zwiedziliśmy najważniejsze miejsca Berlina: Bramę Brandenburską, aleję Unter den Linden (pod lipami), Reichstag (wraz ze zwiedzaniem kopuły – dla zainteresowanych), Katerdrę Berlińską, Wyspę Muzeów, Alexanderplatz z wieżą telewizyjną (najwyższą europejską budowlą) i słynnym Czerwonym Ratuszem, niezwykły Pomnik Holokaustu wypełniający plac o powierzchni ok. 20 tys. m² równymi rzędami betonowych bloków rożnej wysokości, Cheeckpoint Charlie – dawne przejście graniczne między NRD a RFN, fragmenty muru berlińskiego, Potzdamerplatz z przeszklonymi wieżowcami Sony Center, w tym futurystyczny budynek Ottobock , Niemieckie Muzeum Techniki. Zwieńczeniem naszego zwiedzania był rejs statkiem po Szprewie z audio-przewodnikiem.
Ja w chwilach wolnych eksplorowałam bogatą ofertę muzealną Berlina, w tym niezwykłe zbiory sztuki w Starej Galerii Narodowej, Bode – Museum, Neues Museum na Wyspie Muzeów oraz w najciekawszej dla mnie Galerii Malarstwa w centrum kultury i sztuki zwanym Kulturforum. Niestety wszystkie muzea są płatne, gdzie wstęp to ok. 10€.
W połowie praktyk udaliśmy się do Tropical Islands, gdzie spędziliśmy pół dnia chlapiąc się w wodzie i zażywając nieco tropikalnego powietrza, którego niestety nie mogliśmy doświadczyć w najmniejszym stopniu podczas dwutygodniowego pobytu, bo oprócz dwóch dni temperatura powietrza nie przekraczała 10 stopni Celsjusza… Częstym naszym towarzyszem był również deszcz…
Będąc w Berlinie nie wolno przeoczyć słynnego przysmaku Currywurst, czyli pieczonych kiełbasek z sosem pomidorowym i curry. Istnieją dwa historyczne miejsca: w dawnym Berlinie Wschodnim – Konnopke (przystanek metra Eberswalder Strasse) oraz Zachodnim – Curry 36 (przystanek metra Mehringdamm). Sprawdziliśmy – my polecamy Curry 36. Zdecydowanie.
Co nas zaskoczyło? Wszędzie tłumy ludzi niemalże każdej narodowości i rasy, dużo policjantów, także uzbrojonych, podobno także „po cywilu”; słaby internet, nie tylko w domach prywatnych; w sklepach kiczowate ubrania. Berlin jest miastem monumentalnych budowli, ogromnych przestrzeni oraz bahnhofów, czyli dworców kolejowych. Godne polecenia zarówno dla bardziej jak i mniej wymagającego turysty.
Małgorzata Gross