Dzień 3

Po śniadaniu i małej pogawędce z rodziną wyszliśmy z domu trochę zestresowani, ale jednocześnie podekscytowani tym, co nas czeka. Na przystanku autobusowym rozdzieliłem się ze swoim współlokatorem i każdy z nas pojechał w swoją stronę. Przez całą drogę nie wypuszczałem telefonu z ręki, na którym miałem włączoną nawigację – oczywiście po to, żeby się nie zgubić… ale kiedy miałem przesiąść się do innego autobusu, z pośpiechu wszedłem do niewłaściwego, który zawiózł mnie w zupełnie przeciwnym kierunku, a zatrzymał się dopiero 2 kilometry dalej. Zostałem więc zmuszony do małego spacerku na poprzedni przystanek, a później do firmy. Na szczęście moja szefowa jest bardzo miła i powiedziała, że ważne żebym dotarł bezpiecznie.

Moje miejsce pracy nazywa się „St Peter’s Ebay Warehouse”, który oprócz prowadzenia dosyć znanego sklepu internetowego zajmuje się również działalnością charytatywną. Pomaga między innymi ludziom ciężko chorym wysyłając im leki i pomoc medyczną. Na początku mojej pracy w Anglii, zostałem oprowadzony po firmie i zapoznałem się z innymi pracownikami. Do moich dzisiejszych obowiązków należało wprowadzanie posiadanych przez firmę produktów do bazy danych, a następnie odstawianie ich na swoje miejsce w magazynie. Dzięki dużej ilości obowiązków czas zleciał mi naprawdę szybko. Droga powrotna na szczęście była już łatwiejsza i obyło się bez gubienia szlaku. Popołudniu spotkałem się ze swoim współlokatorem i razem wróciliśmy do domu i od razu zostaliśmy wypytani jak nam minął dzień. Ostatecznie dzięki dzisiejszym doświadczeniom następne dni powinny być łatwiejsze.

Mateusz